Jakże piękna jest mała Lucy
Jakże dumnie wypełniał ją wiatr
Jakże piękna jest mała Lucy
Z małą Lucy zwiedziłem ten świat.
Byłem chłopcem, młokosem jak wielu,
Ojciec usiadł na przeciwko mnie,
Rzekł posłuchaj mnie mały przyjacielu,
Jest coś co powiedzieć Ci chcę,
Wiesz że morze nie było mi dane
Wszak piekarnie tu mamy od lat
I choć funty to bułki maślane
Pragnę abyś ty popłynął w świat
Jakże piękna jest mała Lucy
Jakże dumnie wypełniał ją wiatr
Jakże piękna jest mała Lucy
Z małą Lucy zwiedziłem ten świat.
No a potem minęły trzy lata
Gdy poszliśmy na klify Galway
To tam stała ta piękna fregata
Zakochałem się od razu w niej
Popłynąłem bez chwil zastanowienia
Choć nie świadom czy dostanę w nos
Lecz spełniała najskrytsze me marzenia
Na czterdzieści lat wiążąc nasz los
Jakże piękna jest mała Lucy
Jakże dumnie wypełniał ją wiatr
Jakże piękna jest mała Lucy
Z małą Lucy zwiedziłem ten świat.
Przepływałem z nią przez trzy oceany
Bezmiar i ciepłych i mroźnych mórz
Odkrywałem świat piękny i nieznany
Byłem nawet od śmierci tuż tuż
Już nie pływa w suchym doku sobie stoi
A bukszprytem wskazuje na Wschód
I choć cumą nie trzyma się już boi
W Galway jest uwielbiana jak cud
Jak że piękna jest mała Lucy
Jak że dumnie wypełniał ją wiatr
Jak że piękna jest mała Lucy
Z małą Lucy zwiedziłem ten świat.
Dzisiaj jestem kapitanem – emerytem
I choć mój syn piekarnię ma
To ja słyszę wciąż jak zniszczoną płytę
Z tajemnicy mego taty zdania dwa.
Jakże piękna jest mała Lucy
Jakże dumnie wypełniał ją wiatr
Jakże piękna jest mała Lucy
Z małą Lucy zwiedziłem ten świat.